. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
RZEKA VERZASCA, SZWAJCARIA - sierpień 2009 |
Verzasca chodziła nam po głowach od baaaardzo dawna, aż w końcu pomyśleliśmy, zaplanowaliśmy, omówiliśmy, zebraliśmy się i pojechaliśmy. |
Na miejscu czekał na nas cudowny, stary dom, stojący po środku pięknej, zielonej doliny, tuż nad rzeką. Udało nam się go zmienić w całkiem spore centrum nurkowe... |
Jedną z okolicznych atrakcji, oprócz rzeki, gór i fajnych knajpek, jest tama, z której skakał James Bond w filmie Goldeneye. Teraz skaczą tam na bungy liczni śmiałkowie lecąc 220 metrów głową w dół przywiązani za nogi do cienkiej liny (taka mała kropka na zdjęciu poniżej to właśnie człowiek lecący w dół. Bardzo szybko lecący. Bardzo daleko lecący...). Tłumacząc sobie, że cena skoku jest bardzo wysoka poprzestaliśmy na pamiątkowym zdjęciu na szczycie tamy... :). |
Podczas wyjazdu zrobiliśmy rekordową liczbę zdjęć. W sumie około półtora tysiąca... w ciągu 5 dni. Ale jak tu się powstrzymać w takich okolicznościach przyrody? |
Dzięki temu, że nurkowaliśmy w górskiej rzece mogliśmy zrobić specjalizację nurek - alpinista, ewentualnie nurek - szerpa :). Dodatkowo mieliśmy ćwiczenia z logistyki i planowania nurkowania. Przed każdym zejściem na miejsce nurkowe, każdy odpowiadał sobie na pytania w stylu: "ile sprzętu dam radę unieść i ilu wolnych rąk potrzebuję, żeby nie spaść ze ścieżki i nie roztrzaskać się na dnie doliny po spektakularnym koziołkowaniu po skałach z butlą na plecach?" :) |
A jak było pod wodą? Zobaczcie sami... :) |
Co dalej? Kurs EFR i Rescue, kurs OWD (zanim zamarzną jeziora), a potem safari w Egipcie... :) |
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Aby wrócić na stronę główną wspomnień kliknij tutaj |
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .